tu było fajnie, chociaz plaża kamienista, to herbata gotowana na piasku.właściwie to Plaza byla kamienista tylko przez dwa dni, bo trzeciego był taki sztorm ze zmielił kamienie na gruby piasek, a w międzyczasie sympatyczne gruzinki umilały nam czas. Jedyne do czego można było sie przyczepić to żarcie, wszystko było bzyb i tak obrzydliwe ze sie nie dalo jesc, w zwiazku z czym przeszedlem na diete owocową. przy kupnie Coli na bazarze, mało nie padłem ofiarą tubylców gdyż kupiłem sobie 4 butelki i zostalem nazwany spekulantem przez miejscowych, wiec oddalem im jedna cole i ucieklem. Nie wiedziałem ze to deficytowy towar. ogolnie super. aha bylem bardzo zadowolony gdy po jakims winogornowym napoju wrocilem sobie do pokoju a tam w arbuzie ktorego zostawięł rozkrojonego na pół ktoś wyjadł wszystkie pestki, myslalem ze to obsługa, ale jak otrzeźwiałem to sie domyśliłem że to jednak były gołębie.