stad wyruszyliśmy, znaczy ja z warszawy a znajomi z Krakowa, ale lecieliśmy z Katowic, w ogóle ta podróż to jeden wielki fart i koszt 1000 zł. w każdym bądź razie...nie lubię samolotów, nie ze sie boje ale w swoim życiu leciałem parę razy mn. z kijowa do Soczi i z Soczi do mińska i opisze to w innych podróżach, bo było wesoło, wiatr we włosach itp. ale wróćmy do Katowic. Na kupowaliśmy mnóstwo 100 g buteleczek pana Tadusza, oprócz tego inne cuda, ale zgubił nas pan Tadeusz, zaczęliśmy od jednej malutkiej, tot tak na nerwy, a skończyliśmy w strasznym stanie, ja w stanie pewnej nieświadomości zapaliłem sobie papieroska przed samolotem, bo nie było gdzie to mnie dopadło paru żołnierzy i nie byli mili, ale skończylo sie na groźbach, w samolocie masakra uszy puchną, słuchajcie nigdy nie przesadzajcie z alkoholem jak wujek Mikołaj bo słabo to sie kończy :)