dlaczego pisze o takiej komercyjnej podróży, ano dlatego ze uważam, ze w każdym miejscu trzeba poczuć klimat, my poczuliśmy. bardzo szybko zaprzyjaźniamy sie z rezydentem który był Egipcjaninem, zaprzyjaźniliśmy sie do tego stopnia ze następnego dnia wylądowaliśmy u niego w domu. Wpadaliśmy tam dość często na kawę czy herbatę i poznaliśmy sporo tubylców. żartom i śmiechom nie było końca. Dzięki naszym znajomością, mielimy szereg przywilejów, wiedzieliśmy gdzie jadać a gdzie nie, gdzie cos załatwić i co robić w razie problemów. Co zapamiętam z tej podróży i dlatego też ją opisuje w swój niezręczny sposób to to, że chyba nigdy w życiu nie miałem tyle śmiechawek których nie mogłem powstrzymać jak tam :)
ps. aha bakszysz to ważna sprawa. bez tego ani rusz, a z tym... ha! to trzeba przeżyć.